Ten azjatycki kraj, pełen kontrastów to nie tylko wspaniała kuchnia, ale też motoryzacyjny tygiel.
Tutaj też poznasz tajniki szybkiego poruszania się po drogach, które nie śniły się najstarszym filozofom od nauki jazdy.
Ruch na ulicach jest lewostronny, z jednej strony wygląda na dosyć chaotyczny, z drugiej zaś po tygodniu urlopu, nie widziałem poważniejszego wypadku czy kolizji, ale z pewnością o taki wypadek nie jest tutaj trudno.
Niestety ginie tutaj sporo osób na skuterach.
Chociaż stan techniczny niektórych pojazdów może pozostawiać wiele do życzenia, poruszają się one w iście szybkim tempie.
Jest wiele modeli samochodów, których nie spotkasz w Europie. Króluje oczywiście Toyota:
- Toyota Yaris, Toyota Fortuner, Toyota Commuter, Corolla w kilku wersjach
- Isuzu (pick-upy i klasyczne 4×4)
- Suzuki Swift (wersja sedan model Ciaz)
- Nissan March (u nas to Micra)
- MG- na ulicach spotkasz kilka modeli marki MG
- wiele wiele innych
Jeździ tu bardzo dużo skuterów Yamaha i Honda. Nic w tym dziwnego. Azja Południowo-Wschodnia to raj dla skuterów, są tutaj przecież ich fabryki.
Na ulicach jeździ też sporo stuningowanych pojazdów, dużych i małych (głównie to tuning optyczny – u nas mówi się na taki, że to taki wiejski tuning) no, ale każdy ma swoje gusty.
Lecz tutejszy, pozostawia nam Europejczykom, wiele do życzenia.
Zależy jednak co się komu podoba. Dla nas w wielu przypadkach taka przebudowa w Polsce pojazdu wzbudzałaby mieszane uczucia. Zresztą zobaczcie sami.
Toyota Commuter-10 osobowy van.
Zresztą Toyota Commuter, używana w tych regionach Azji jako bus taxi, która wiozła nas do hotelu z przepięknej plaży Paradise Beach najlepsze czasy miała już za sobą.
Zawieszenie informowało o każdej nierówności terenu, a o to tu nietrudno. Dojechaliśmy jednak szczęśliwie, ten kierowca wyraźnie nie aspirował do licencji rajdowej.
Tajlandia to przesiąknięta przyprawami kraina tj. kolendra, kardamon czy trawa cytrynowa.
Z przyzwoitą pogodą, nawet jak na porę deszczową, kolejny raz wzbudza w nas pozytywne emocje i właściwe jak na urlop przystało doznania.
Podczas codziennych spacerów na każdym rogu słyszysz propozycję „Thai Massage” i ofertę kupna setek produktów w promo cenie – zresztą skorzystanie z tajskich masaży zdecydowanie polecamy. Resztę souvenirów można sobie odpuścić.
Podczas kolejnych kroków na tajskiej Phuket i eksploracji nie tak zatłoczonej plaży i miejscowości Patong Beach, staraliśmy się czujnym okiem naszej kamery wychwycić esencję tutejszej motoryzacji.
Jeśli chodzi o opony zamontowane na samochodach to przewija się tutaj zarówno kilka egzotycznych dla nas marek azjatyckich, jak i znane nam koncerny, warto wymienić tutaj dwa największe w tej części świata czyli japońskie Bridgestone czy Yokohama https://www.yokohama.eu/pl/
Bowiem ich produkty są często spotykamy na lokalnych autach.
Jakby tego było mało to na każdym rogu spotkasz niemodny już w Europie pojazd typu van czyli Toyota Commuter.
My akurat podróżowaliśmy z lotniska do hotelu na wybrzeżu, takim właśnie egzemplarzem z trzylitrowym dieslem pod maską i z kierowcą a’la z serii filmów „Szybcy i Wściekli”.
Wielokrotnie przymykaliśmy powieki widząc wyczyny i łamanie przepisów, przejechanych czerwonych świateł i linii ciągłych.
Nieustąpienie pierwszeństwa pieszym jest tu na porządku dziennym, wręcz to pieszy musi uważać, aby nie zginąć na przejściu.
Zaraz po zajęciu miejsca w Toyocie, naszym oczom ukazały się dodatkowo montowane zegary, które o dziwo działały i wskazywały milion parametrów pracy pojazdu. Rękojeść drążka zmiany biegów przywodziła na myśl te, które pamiętamy ze Stara czy Dużego Fiata. Zatopiono w niej dziesiątki muszelek.
Zresztą jazda na wprost z pasa przeznaczonego do lewo czy prawo skrętów jest tu normą. W końcu następny kurs czeka, a czas to kolejne czekające na przewoźnika tajskie baty. Przeżyliśmy podróż. Kierujący poprosił o pamiątkowe zdjęcie i odjechał.
Pobyt w hotelu i plażing oraz smażing
Chociaż podróż z Polski była dosyć długa i męcząca, to już około godziny 11.00 następnego dnia atakujemy plażę.
Jest ich kilka w pobliżu. Planujemy je odwiedzić, w tym celu wynajmiemy samochód.
Na Patong Beach było bardzo fajnie, bezpośrednio przy wyjściu z plaży jest bardzo ruchliwa jednokierunkowa jezdnia, na której smakujemy uroków tutejszej motoryzacji i „kultury” poruszania się po drogach.
Piesi czekają nerwowo na przejście na ulicę Bangla (tak od 18.00 ruch jest zamykany i zamienia się ona w deptak, gdzie codziennie odbywają się imprezy)
Około 18.30 zapada zmierzch, a my wsiadamy do hotelowego busa i wracamy po całym dniu.
Lokalna policja pilnuje porządku
Na jednej z ulic w centrum Patong Beach widzimy właśnie policjanta na skuterze, zatrzymującego na jednokierunkowej ulicy kolejne skutery. Chyba będą mandaty. Uwaga – aby w Tajlandii kierować skuterem trzeba mieć prawo jazdy na motocykl. Zresztą i tak zapłacisz mandat pod byle jakim pretekstem. Mówi się o kwocie 1000 batów i możesz jechać dalej.
Jeśli zostawisz skuter w niedozwolonym miejscu, stróż prawa przywiąże go łańcuchem, abyś nie uciekł.
Prawo jazdy
Respektowane jest międzynarodowe, które warto wyrobić u nas w kraju przed wyjazdem-zajmie to około dwóch-trzech tygodni.
Wyjeżdżamy z miasta, hotelowy bus marki ISUZU, z odkrytą paką, są tu klasyczne ławeczki przy burtach, szybko przemieszcza się w stronę hotelu, ścinając mocno zakręty na dość krętych drogach. Ale nie ma strachu, dzięki malowniczo położonej ulicy, możemy rozkoszować się pięknymi widokami wybrzeża, podczas zachodzącego właśnie słońca.
Ulica ciągnie się wzdłuż plaży, a potem w górę, krętą drogą aż do hotelu.
Wreszcie podjeżdżamy do pięciogwiazdkowego hotelu, który w przedsprzedaży kosztował rozsądne 6200 zł za 4 osoby aż na 2 tygodnie w opcji ze śniadaniem. Śniadanka bardzo dobre, każdy znajdzie coś dla siebie.
Pozostałe posiłki jemy tam gdzie akurat jesteśmy, to wygodna opcja, bo nie musisz wracać do hotelu o konkretnej porze.
Najważniejsze jednak jest smakowanie kuchni tajskiej na ulicach.
Link do hotelu znajdziesz tutaj: https://www.crestphuket.com/
Kolejny dzień na Phuket
Jutro w planie kolejna, nowa plaża, chociaż mimo smarowania ciała blokerami z wysokim filtrem, mam już czerwone i obolałe plecy (jak zwykle).
I jak tu teraz skorzystać z masażu? To jedne z tych metod spędzania wolnego czasu w Tajlandii, które bardzo polecam.
Ceny za tajski masaż są przyzwoite, możesz już znaleźć miejsca gdzie za godzinny seans, ceny zaczynają się od 300 batów do nawet 500 czy 700 w najdroższych miejscach. Kurs tajskiej waluty w czasie pobytu to 13 zł za 100 batów.
Masaż tutaj to punkt obowiązkowy pobytu. Możesz, a nawet musisz się porządnie wymasować. Twoje ciało będzie Ci wdzięczne.
Te stawki nie powalą Cię z nóg, a po godzinie takiego relaksu czujesz się jak nowo narodzony.
Jak to mówią „good value for money” jest tutaj na naprawdę przyzwoitym poziomie, a Twoje plecy z pewnością będą Ci wdzięczne za taka terapię.
Co wynająć na Phuket – skuter czy samochód?
W planie na kolejne dni mamy wynajęcie skutera oraz samochodu. Trzeba tylko poćwiczyć ruch lewostronny i przestawić się na dość dynamiczną jazdę na tzw. żyletki.
Warto też uruchomić dodatkowe umiejętności obserwacji skuterów i próbować przewidzieć ruch wszystkich pozostałych uczestników ruchu.
Nie jest to łatwe, już z samego oglądania oczy bolą, ale nazwę to ułańską fantazją za kółkiem, ale bez wariacji oczywiście.
Bardziej tu chodzi o tutejszy styl jazdy i o to aby ten tajski, dynamiczny sposób jazdy Cię nie zabił.
Zdrowy rozsądek i bezpieczeństwo przede wszystkim.