DIY-czyli jak naprawić samemu samochód?

Jak naprawić samemu samochód?

Czy to dobry pomysł? A może lepiej udać się do mechanika.

Mogę przecież zaoszczędzić na kosztach robocizny. A jeśli naprawa się uda będziesz w domu bohaterem.

Zobaczmy czy to łatwe zadanie.

Dziś BMW 118i miało być wyleczone. Tutaj warto sprawdzić czy mamy w garażu odpowiednie narzędzia. W naszym przypadku brakowało nasadki E6. Mam wrażenie, że producenci robią to celowo i w wielu przypadkach do rozbiórki elementu potrzebujesz innego rodzaju klucza lub specjalnych narzędzi. Zakupiliśmy odpowiednią nasadkę, Dojście do śruby było jednak trudniejsze niż nam się wydawało. Zgrabne dłonie jednego z nas dały radę wykręcić śrubę nr3.

Uwaga! Samo obejrzenie filmiku z naprawą danego elementu na YT nie wystarczy (zakładając, że ktoś to zrobił dobrze).

Dlatego dbając o skuteczność naprawy korzystamy dziś z pomocy doświadczonego mechanika jednej z marek Premium.

Usterka to wyciek płynu chłodniczego do chłodzenia zestawu twinturbo. Co jakiś czas kierowca musi dolać około pół litra płynu chłodniczego.

Po podniesieniu maski i oględzinach widać wyraźnie miejsce usterki. Płyn powolutku wycieka z dolnego gniazda układu chłodzenia turbo.

Pojechaliśmy więc po uszczelki do dealera BMW.

Niestety jak się okazało po odkręceniu rurek, doradca w sklepie, mimo podania wszystkich danych pojazdu, dobrał niewłaściwe oringi i musieliśmy się poddać😡. Ach, szkoda.

Jest sobota po 15.00, w związku z tym nie ma już szans na wymianę kauczukowych oringów za kilkanaście złotych, części zamiennych brak.

Brzmi znajomo? Tak myślałem.

Często podczas swojej pracy rozmawiam z mechanikami i widzę nietrafione części do zwrotu.

Prawidłowy dobór dużo łatwiejszy jest w oponach niż częściach zamiennych. Nawet mimo korzystania z tych wszystkich programów z doborem do odpowiedniego modelu samochodu po numerze VIN.

Zresztą klocki do kolejnego pojazdu też kupiliśmy niewłaściwe, nie ten model i silnik.

Dlatego sprawdź zawsze przed zakupem i w trakcie odbioru odpowiednią referencję. w sklepie z częściami odczekasz swoje, a jak widać mimo chęci pomyłki się zdarzają.

Nie tracimy jednak czasu. Michał z naszego teamu zaproponował więc umycie samochodów i zabrał się chętnie do pucowania.

Po umyciu samochodu nałożył szybki wosk. Specjalny ręcznik do detailngu lakieru zrobił robotę. Faktura tkaniny jest ciekawa i przyjemna w dotyku. Taka sama jest zatem dla lakieru samochodowego.

Wnętrze również zostało oczyszczone, a pędzelkiem delikatnie wyczyścił trudno dostępne miejsca m.in kratki nawiewu powietrza.

Drobne rysy zostały potraktowane polerką lekko ścierną pastą oraz wtarte delikatnie przy użyciu niskich obrotów, tak aby nie przypalić lakieru.

Po tych zabiegach właścicielka chwilę szukała zgłoszonego przez nią miejsca uszkodzenia.

Przy okazji dowiedziałem się też, że połowa z posiadanych w zestawie ściereczek nie nadaje się już do użytku i może porysować lakier.

W kilka godzin trzy samochody na placu przeszły quick detailing – pogoda była dziś dla nas wyjątkowo łaskawa temperatura +20 stopni C i słońce cały dzień.

Na myjni samoobsługowej nie uzyskasz takiego efektu. Trzeba poświęcić trochę czasu lub oddać pojazd w ręce specjalisty.

Przynajmniej nie zmarnowaliśmy cennego czasu.

Leave a Comment

Scroll to Top